Byłam zmęczona i to bardzo. Mistrz Guy dał nam nie zły wycisk na
ćwiczeniach. Tylko Lee wciąż tryskał energią i ćwiczył dalej. ‘Jak on to robi?’ – myślę. Siadłam na ławeczce i opieram się
plecami o chropowatą ścianę. Przymykam oczy. Słyszę trzask, po czym męski głos
przerywa ciszę:
-Za nim się rozejdziecie przedstawię wam skład drużyn. – A więc
Ino, Chouji i Shikamaru... – Otwieram
oczy i przez dłuższą chwilę przyglądam się czarnowłosemu nauczycielowi, dopóki
nie wyczytuje mojego nazwiska... – Haruno Sakura, Sasuke i Naruto. To wszystko. – Zamyka głośno zeszyt. Panuje
cisza a już po chwili słyszę szepty, tak wyraźnie, że aż bola mnie uszy.
-Super, jesteśmy razem w drużynie. – Ino zaklasnęła w dłonie
zadowolona.
-Taa cudownie. – mruknął Shikamaru. Yamanaka lekko szturcha
kolegę w ramię.
-Przestań, nie będzie aż tak źle. – uśmiecha się wesoło.
Czarnowłosy cicho wzdycha i wkłada dłonie do kieszeni, lekko garbiąc się przy
tym.
-Jasne. – przewraca oczami, czego blondynka nie może
zauważyć. Odwracam wzrok i czuję się
obserwowana. Przyglądam się bacznie osobą w pomieszczeniu a mój wzrok
mimowolnie spoczął na sylwetce wysokiego bruneta - Sasuke. To był brat Itachi’ego i tyle o nim
wiedziałam. Patrzył na mnie a w jego oczach dostrzegłam tylko chłodną rezerwę.
Poczułam jak włoski jeżą mi się na karku i pośpiesznie spuszczam wzrok. Czuje się
nieswojo i w pewnym sensie osaczona przez jego onyksowe oczy. Wstaje, napięta niczym struna i żwawo mknę
przed siebie. Opuszczam sale treningową jako pierwsza. Korytarz jest pusty. Nogi
same mnie niosą do szafki, z której wyciągam potrzebne książki do nauki. Jest
cicho za cicho. Niezdarnie próbuje wydobyć podręcznik od historii z pod sterty
papierzysk, które nagromadziłam ostatnimi czasy. Wiedziałam, że kończy mi się
czas i, że nie zdążę. Nie wiem skąd bierze się ten irracjonalny strach, nad
którym nie potrafiłam zapanować. Mocno łapię za książkę i wyciągam ją z wnętrza
szafki. Czuje tryumf. Zatrzaskuje drzwiczki zbyt mocno i prawie krzyczę, widząc
twarz Uchihy przed sobą. Zamieram ze strach i poczucia porażki, przegranej.
Chłopak patrzy na mnie, nie uśmiecha się. Obawiam się najgorszego...
-Sakura, Sasuke! Wszędzie was szukam. – mówi Naruto i
zatrzymuje się przed nami, zaspany i niczego nieświadomy. – Chciałem się z wami
spotkać i porozmawiać. Jesteśmy w jednej drużynie więc powinniśmy chociaż
umówić się na trening. - Milczymy, wpatrzeni w siebie. Mam ochotę uciec i to
daleko.
-Ok. – odzywa się nagle karooki i odrywa ode mnie wzrok.
Cicho wzdycham z ulgi. – To może jutro rano w parku o 7.00? – Sasuke kieruje
pytanie do przyjaciela nie do mnie. Naruto ochoczo kiwa głową, zadowolony.
-Pewnie, co ty na to Sakura? – Cóż. Nie mam wyboru.
-Jasne, pasuje mi.
-To do jutra. – żegna się Uzumaki i wraz z Uchiha udają się
do wyjścia ze szkoły. Patrzę za nimi przez chwilę, po czym opieram się
wyczerpana o szafkę. Przymykam oczy. ‘Jutro
będzie ciężko’ - myślę. I nie mylę
się.
Czuję, że zaraz odpadną mi ręce i wcale nie żartuje. Wstaje
ociężale z ziemi, kończąc tym samym serie pompek i przysiadów. Taki trening to
nie dla mnie. Spoglądam w korony
rozłożystych drzew, które lekko kołyszą się w rytm wiatru. Wzdycham cicho i
przeczesuje dłonią mokre od potu włosy. Czuje się niekomfortowo.
-No dalej Sasuke! Jak chcesz wygrać do się wysil! – Odwracam
głowę w kierunku głosu Naruto. Uzumaki z
szerokim uśmiechem na ustach ucieka Uchihe, który goni go nieprzerwanie.
Biegają między drzewami jak dzieci, głośno się przy tym śmiejąc. Bynajmniej
blondyn świetnie się bawi, wymykając się brunetowi.
-Naruto skończ te gierki i bierz na poważnie trening! –
syczy karooki. Niebieskooki przystaje i posyła koledze długie spojrzenie.
-Ok. –odpowiada i kładzie się na ziemi. Sasuke bez słowa
rozciąga mięśnie ramion. Milczą, pochłonięci własnymi myślami. Odwracam wzrok i wpatruje się w swoje dłonie,
lekko brudne.
-Sakura. – Podnoszę wzrok i zauważam Itachi’ego wraz z
kolegami, którzy przyglądają mi się badawczo. W grupce dostrzegam Hidan’a.
Odwracam wzrok.
-E...cześć. – mówię nieśmiało.
-Co tu robisz? – pyta, patrząc na swego brata.
-Trenuje. – mówię i czerwienią mi się uszy. ‘Tak naprawdę siedzę’ – myślę,
zażenowana.
-Hm...no tak za dwa tygodnie macie test, więc...życzę
powodzenie. – Uśmiecha się do mnie i odchodzi z resztą. Patrzę za nim tak
długa, aż znika za rogiem. Czuję
rozczarowanie, że ze mną dłużej nie porozmawiał. ‘I o co chodzi z tym testem?’- myślę. Nagle pada na mnie cień,
długi i mroczy jak noc.
-A ty będziesz tak siedzieć, czy zrobisz coś pożytecznego? –
Nie podnoszę wzrok, bo wiem, kto to mówi. Wzdycham i kładę się na trawie. Czeka
mnie kolejna seria brzuszków. Będzie bolało.
-Jeden, dwa...
Jeśli przedtem mówiłam, że jestem zmęczona to teraz jestem
wykończona i niezdolna do jakiegokolwiek ruchu. Siedzę oparta o drzewo i myślę,
czy podnieść się czy nie. Trudne pytanie. Obok mnie leży Naruto, trochę
zmęczony. Sasuke nie było w pobliżu. Postanawiam podjąć temat.
-Naruto? O co chodzi w tym teście? – pytam i czekam na odpowiedź. Uzumaki przez chwilę milczy,
po czym obraca się w moim kierunku.
-Jakby to ci wytłumaczyć najprościej. – myśli i patrzy w
bok. – Ten test sprawdza nasze
umiejętności. Takie zaliczenie przedmiotu. – wyjaśnia, pokrętnie.
-Aha. – Chłopak wzrusza ramionami.
-To nic wielkiego, ale trzeba trochę potrenować. – Uśmiecha
się szeroko. – Bo wiesz Pan Doskonały musi być najlepszy. – Zaśmiałam się
cicho.
-Widzę, że humor dopisuje. – odzywa się Uchiha. Lekko drgam.
Przestraszona. Nagle czuje tuż przy uchu jego oddech.
-Jeszcze tylko przebiegniesz dwóch kilometrów i norma na dzisiaj skończona. – Nie ruszam
się dopóki brunet nie odchodzi jak najdalej ode mnie. Patrzę jak blondyn wstaje
i bierze swoją torbę. Odchodzą.
-Jutro będzie to samo i tak przez dwa tygodnie. – mówi
jeszcze karooki. W tej chwili już wiem, że go nie lubię i zapewne nie polubię.
Oboje oddalają się, zostawiają mnie samą. Jeszcze tylko dwukilometrowy bieg i
tylko dwa tygodnie. Jakoś przeżyję. Chyba.
Było ciężko, bardzo ciężko. Sasuke się na mnie uwziął i
krytykował na każdym kroku. A to za wolno a to za szybko... Starałam się i to
bardzo. Z resztą musiałam. Nie było łatwo. Przez kilka dni chodziłam śpiąca i
obolała. Cicho modliłam się w duchu, aby te dwa tygodnie minęły jak najszybciej
bo nie wytrzymam.
Siedzę przy stoliku i żuję beznamiętnie kolejną kulkę ryżu.
Ino lekko szturcha mnie w ramię i zagaduje:
-Jak tam trening? – pyta. Uśmiecha się tak szeroko, że mam ochotę
kopnąć ją w kostkę. Odwracam wzrok i
przyglądam się kulce ryżu w dłoni.
-Jest dobrze. – mówię i lekko ją nadgryzam.
-To świetnie. – mówi szczerze a mi jest głupio, że chciałam
ją kopnąć. – Jeśli tak dalej będzie to wszyscy zdamy. – mówi i przygląda się
swojej drużynie.
-A długo trwa ten test? – pytam ni stąd ni zowąd. Odpowiada mi Shikamaru.
-To zależy. Kilka godzin. – Kiwam głową.
-...albo dni. – dorzuca Chouji, odkładając puste opakowanie
po śniadaniu. Milczę i zastanawiam się jak to będzie. Po chwili dźwięczy
dzwonek i wszyscy zbierają się na popołudniowe lekcje. Powoli zapominam o
sprawie.
Nadszedł ten dzień. Dzień
testu. Stoję przed budynkiem i uważnie rozglądam się po otoczeniu. Jest w
miarę ciepło i nie pada, bynajmniej nie zanosi się na deszcz. Cicho wzdycham. Zauważam kilka znajomych
twarzy a niektórych zupełnie nie poznaje. Bynajmniej nie znam ich osobiście. Na przykład
czerwonowłosy chłopak o matowym spojrzeniu niebieskich oczu. Widzę go pierwszy
raz a wygląda jakby był w moim wieku. Tuż bok, kroczy wysoka blondynka i brązowowłosy
chłopak. ‘Czyżby rodzeństwo?’ –
zastanawiam się. Chyba zauważyli, że im się przyglądam, gdyż spojrzeli na mnie.
Odwracam wzrok. Nie powinnam być takim tchórzem. Z resztą nigdy nie byłam taka
strachliwa. Lecz teraz to się zmieniło. Słyszę cichy warkot silnika a tuż przed
bramę podjeżdża żółty autobus. Rozmowy
cichną momentalnie i wszyscy skupiają się na mechanicznym pojeździe. Drzwi wehikułu
otwierają się i wychodzi z nich Kakashi . Uśmiecha się do wszystkich i gestem
ręki zaprasza , abyśmy podeszli bliżej.
-Dzień testu
nadszedł. Jesteście gotowi? – Słyszę gwizdy i okrzyki pełne entuzjazmu. Wszyscy
są zgodni co do jednego. – Nie ma co czekać wsiadajcie. – oznajmia i znika we
wnętrzu autobusu. Uczniowie jak jeden mąż rzucili się do drzwi, chcąc wejść do
środka. Stałam na końcu grupki i czekałam na swoją kolej. Nie byłam pewna czy
powinnam jechać. Ostatni uczeń znikną w pojeździe. Patrzyłam przez chwilę na
otwarte drzwi i myślałam. Cicho przełykam ślinę i wchodzę do wehikułu.
Przechodzę obok kierowcy i zauważam szarowłosego.
-Witamy na pokładzie, Sakura. – uśmiecham się lekko i idę
wąskim przejściem, szukając wolnego miejsca.
Zauważam puste tuż obok czerwonowłosego chłopaka. Lekko się spinam lecz
siadam na szarym fotelu. Chłopak nawet na mnie nie patrzy, więc trochę się
odprężam. Autobus rusza i kołyszę się na nierównej drodze. Jedziemy i z każdym
kilometrem nabieramy prędkości. Wszyscy milczą, skupieni. Nawet Ino nie odzywa
się. Jej oczy są przenikliwe błękitne jak niebo bez chmur. W powietrzu czuję
napięcie i pewnego rodzaju podniecenie, które sięga zenitu. Czuję się oszołomiona
tymi doznaniami.
-Jesteśmy prawie na miejscu. - oznajmia Asuma. Drgam i odwracam się w stronę okna, chcąc
zobaczyć cel naszej podróży. Zamieram i jak urzeczona wpatruje się w ciemny
las, który ciągnie się w nieskończoność. Moje oczy się rozszerzają i czuję jak
dreszcz strachu przechodzi przez moje ciało. Autobus zatrzymuje się z trudem na
wąskiej, nierównej drodze. Z siedzenia wstaje
Orochimaru i z zadowoloną miną oznajmia:
-Witamy w Lesie Śmierci!
Super! Notka genialna:D Mam nadzieje, że nowa notka będzie nie długo:D Życzę dużo, dużo weny do dalszego pisania fantastycznych notek:D Pozdrawiam cieplutko:D
OdpowiedzUsuńHej, Hej, Ran Nishi przybyła ^^
OdpowiedzUsuńWiem, troszkę późno :c
Ale sporo nauki i tak jakoś wyszło...
Zadowolony Orochimaru,,,
Nieważne, Orochimaru <3
Nie wiem, czy chciałaś tam wziąć Gaarę, jako tego czerwonowłosego chłopaka, ale wydaje mi się, że ma on bardziej zielone włosy :3
Ale to tylko taki mały błędzik, więcej nie zauważyłam :D
Kurczę, ja to bym nie chciała treningów w Sasuke xd
Sasuke to ciota xd
I takie drużyny powstają jakby...
Ahh.. wraca się do czasów gdy byli dziećmi.. :D
I ju.ż nie mogę doczekać się testu! I następnego rozdziału!
Więc życzę weny i do zobaczenia! ^^
zielone oczy*
Usuńco ja gadam xDD
Cudne :) Kiedy następna notka :D ?
OdpowiedzUsuńMożliwe, że za miesiąc, ale nic nie obiecuję.
UsuńNessa
Twoje zgłoszenie zostało zrealizowane, a blog dodany do spisu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do zgłaszania nowych rozdziałów.
Pozdrawiam i zapraszam
spis-mangomanii.blogspot.com
Cześć, jestem gołomp z Ocenialni Narutowskiej. Akurat to ja mam ocenić Twojego bloga. I mam z tym problem. Więc byłabym bardzo wdzięczna, gdybyś podała mi swoje gg/email/cokolwiek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
GG 22893848 e-mail: nicol122@vp.pl
OdpowiedzUsuńŚwietna notka ;D kiedy następny rozdział? ;)
OdpowiedzUsuń